Po wielu oszustwach tracą klientów, czyli o działaniach Open Finance

Open Finance jest firmą, która odcisnęła "krwawe piętno" na polskim rynku doradców finansowych. Opanowała razem z Expanderem pośrednictwo w sprzedaży kredytów i planów systematycznego oszczędzania w modelu "klient za nic nie płaci". Jednym z ich osiągnięć jest to, że określenie niezależny doradca finansowy zaczęto kojarzyć z dealerem banków, ubezpieczycieli i innych firm finansowych - inaczej, niż na cywilizowanych rynkach. To przecież "niezależni doradcy finansowi" pakowali klientów w kredyty walutowe, policy inwestycyjne i inne "superoferty" nie biorąc za nic odpowiedzialności, lecz prowizję i znikając. Drugą wpadką jest to, że ta "niezależność" była podważana z drugiej przyczyny - Open Finance należał do tej samej grupy kapitałowej co Getin Bank i często zdarzało się, że wspomnieni powyżej doradcy obsługiwali klienta w ten sposób, aby obciążyć go ofertą tego banku. Jedną ze stosowanych praktyk było "zapominanie" wysyłania wniosków kredytowych do pozostałych banków, aby oferta Getinu była bezkonkurencyjna. Polacy zwracają uwagę na renomę i markę ludzi, którzy zajmują się ich finansami. Obserwując statystyki Open Finance wnioski są jasne. W pierwszym półroczu 2016 roku Open Finance - firma działa razem z pośrednikiem nieruchomościowym Home Broker, ubezpieczycielem Open Life i towarzystwem funduszy Open TFI - jest głęboko pod wodą, ma 42,5 mln zł straty netto. Ta suma wynika przede wszystkim z operacji księgowej, czyli zmiany sposobu amortyzacji (czyt. utraty wartości) bez danych kontaktowych potencjalnych klientów. Bez tego firma będąca swego czasu tytanem na rynku doradców finansowych miałaby ledwo 1,6 mln zł zysku za pół roku. To, że tak ogromna firma musi wydawać tak potężne pieniądze na szukanie klientów oznacza, że ci, których już obsłużyła, nie mają najmniejszej ochoty do niej wrócić. Można wskazać ogromne różnice w zyskach w porównaniu z zeszłym rokiem. Wtedy Open Finance miał 6-8 mln zł kwartalnego zystku, ale w tym roku są głębokie straty wynikające zarówno z innego rozpisywania kosztów dotarcia do klienta, jak i z podatku bankowego (płaci go spółka ubezpieczeniowa Open Life - 13,7 mln zł), spadku sprzedaży produktów ubezpieczeniowych oraz planów systematycznego inwestowania. w 2014 roku firma kwartalnie sprzedawała produkty ubezpieczeniowe i inwestycyjne z regularną składką 10-14 mln zł i składką jednorazową 100-160 mln zł, z kolei w tym roku te kwoty wynoszą odpowiednio 3-4 mln zł i 60-70 mln zł. Tak ogromne straty są wynikiem utraty zaufania klientów, które można niełatwo odbudować. Obecną strategią Open Finance jest redukcja sieci własnych placówek (w ciągu pół roku z 68 oddziałów zostało zaledwie 15) oraz zwiększanie liczby mobilnych punktów doradczych Open Direct, które są tańsze w utrzymaniu. Sieć klientów zmalała o około 15% oddziałów, za to rośnie sieć współpracowników, którzy mają z Open Finance umowy o współpracy, ale nie są w tej firmie na payrollu. Drugim działaniem jest przesuwanie własnych pracowników na samozatrudnienie i zwiększanie udziału zewnętrznych partnerów w sprzedaży produktów finansowych. Tego typu posunięcia mogą skończyć się pogorszeniem jakości obsługi, którą firma przecież najbardziej promuje. Po tym całym zamieszaniu dziś Open Finance funkcjonuje prawie wyłącznie tylko dzięki kredytom hipotecznym, gotówkowym i usługom nieruchomościowym Home Broker. Pytanie brzmi, czy utrzyma się dalej i w jakim stanie?


Zobacz nasze pozostałe posty z tamatu Odszkodowania: